poniedziałek, 20 stycznia 2014

Wujek Sam wzywa

Niedziela 19.01.2014
Do południa było jak zwykle. Potem pojechałam na obiad do jakiś księży- znajomych mamy.  Obżarłam się jak nigdy. Czułam, że jak zjem jeszcze coś to brzuch mi pęknie. Został jeszcze deser. Spodziewałam się wszystkiego po tak obfitym daniu głównym, a to był mały serniczek. Był bardzo dobry. Po posiłkach wróciłam do domu i od razu skierowałam się do książek. Hiszpański, angielski, matematyka, biologia...
Jeszcze do 23 robiłam moduły. Dzień warty uwagi.
Poniedziałek 20.01.2014
Prawie zaspałam. Obudziłam się o 6.30, a mój autobus odjeżdżał o 6.59. Ostatnio przytrafia mi się dużo cudów. Tak się śpieszyłam na przystanek, że nawet nie zauważyła jak telefon mi wypadł. Jakis pan biegł za mną i zaczął krzyczeć. Ja się w końcu odwróciłam. Moje oczy na widok smartfona zaświeciły się. Pomyślała- "Tak trzymaj, a zgubisz sama siebie".
Kiedy weszłam do szkoły moim oczom ukazały się plakaty z Wujkiem Samem. Na śmierć zapomniałam, że mamy kampanię wyborzczą. Miałam zrobić ulotki dla koleżanki. Jak zwykle przebrałam się i powędrowałam pod klasę. Moją uwagę przykówały plakaty śpiących gości z nappisami "głosujcie na mnie"- urocze.
Na pierwszej lekcji cały czas myslałam o wujku. Ta postać zapada w pamięć. Boję się, że będę o niej śniła. Podczas przerwy, w ramach kampani rozdawali pełno cukierków i gruszki. Ja jako człowiek żarłoczny (ale oczywiście bez przesady) wzięłam i słodycze i owoca...
W drodze powrotnej spędziłam 45minut mojego zwariowanego życia. Strata czasu. Kiedy wyszłam z autobusu oczywiście musiałam zrobić coś glupiego, ale tym razem nie celowo. Wywróciłam się do kałuży. Byłam cała mokra. Otrzepałam się i pobiegłam do domu. Moja siostra zaczęła się śmiać. Ja wyjątkowo nie miałam humoru. Szybko się przebrałam i poszłam do nauki. O 18 sprawdziła "Librusa" (dziennik elektroniczny) i okazało się, że mam szczęśliwy numerek. Odrobiłam zadania i zajęłam się ulotkami. Musiałam wymyślić hasło:
-pierwsza wersja- "Dzisiaj Grabczy, jutro Daria, my będziemy jak Husaria" - to nie miało sensu.
-potem pomogły mi koleżanki- "Daria ma pomysłów wiele, anioł z nieba w ludzkim ciele" - lepsze niż moje
-było jeszcze coś takiego - "Jeśli chcesz mieć władcę porządnego, weź Darię na przewodniczącego"
Ja nie mam głowy do rymów.
Te dni jakieś fascynujące nie były.
W@riAtKa

1 komentarz: